HLP Bachorz wstep Lalka 3

pdf > download > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia

HLP Bachorz wstep Lalka 3, Filologia polska

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->xxxI jeszcze Antoni Lange:PIERWSI RECENZENCI I SPRAWA KOMPOZYCJIXXXIWSTEP"kompozycja" znaczyl dlan mniej wiecej to samo, co w dzi-siejszej teorii literatury: dobór, uklad i powiazanie w caloscskladników swiata przedstawianego-uporzadkowanie "bu-dulca" tworzacego ten swiat.Ale i krytycyLalkimieli podobne pojecie kompozycji.Dlaczego tedy tak zasadnicze poróznienie sie przyLalcesa-mej?Otóz podlozem rozbratu bylanajogólniej rzecz ujmujacNiestety,Lalkaarcydzielem nie jest. Jezeli beztendencyjnoscLalkistanowi jej ceche estetyczna, to przeciwestetycznaceche stanowi przy-padkowosc jej roboty, w calym dziele widoczna [...] Jednym slowem,piszac kazdy felieton z osobna, kierowal sie autor przypadkiem swegonatchnienia, przy tym bardzo kaprysnego, i dzieki temu stworzylpowiesc, w której pojedyncze zdania sa genialne, sceny wyborne,rozdzialy bardzo dobre, tomy bardzo przyjemne, a calosc chaotyczna,rozerwana i niejednolita.Przypadkiem mi sie zdarzylo, zem przeczytal naprzód tom II i tomIII, a pózniej tom I, którego tresc w kilku slowach mi powiedziano:nicem nie stracil. Za drugim razem czytalem w porzadku l, III i IIi znów zadnego braku nie czulem w czytaniu. Za trzecim razemczytalem w porzadku naturalnym (I, II, III) i przekonalem sie, zemóglbymLalkeczytac w jakimkolwiek porzadku i okazaloby sie, zekazdy tom jest dobry i ze wszystko w niej jest potrzebne i niepotrzeb-ne. Jest to suma kilkudziesieciu malych powiastek, z których kazdajest arcydzielkiem, ale suma ta nie jest caloscia, tak jak oddzielniewziete wszystkie organa czlowieka, chocby nawet zszyte i zesztukowa-ne, nie sa czlowiekiem"._odmiennosc filozofii realizmu-i koncepcji powiesciopisar-stwa. Krytycy pozytywistyczni przywiazali sie do pewnychstandardów i konwencji, które autorLalkinaruszyl, dokonu-jac nowatorskich zmian dotychczasowego ksztaltu gatunku.Do przedproza tych zmian doprowadzili takze i oni, bo-zaHipolitem Taine'em-nalegali, zwlaszcza po 1880 roku, nakielznanie "szkapy tendencyjnosci" oraz zadali od pisarzy"przedmiotowosci" (obiektywizmu) i smialej prawdy zycia.Gdy jednak zderzyli sie z urzeczywistnieniem tych postulatów,zareagowali odruchami protestu.Kwestie kompozycyjne braly wLalceswój poczatek z za-mierzenia, które wtedy bynajmniej nie nalez~lo do oczywis-tych: napisac powiesc "z wielkich pytan epoki"40, czyli po-wiesc bedaca szerokim przegladem rzeczywistosci wspólczes-nej i jej problemów. Takie zas zamierzenie do oczywistych nienalezalo, bo choc od poczatku pozytywizmu nawolywano siew literaturze do rzeczy waznych, to przeciez kilkanascie latminelo pod haslami utylitarnej praktycznosci i trzymania sieStoI. Warszawy (sygn. 144 II, 145 II, 146 II). Stanowia waznymaterial do poznania swiadomosciestetycznejpisarza. Wykorzys-tywanoje parokrotniew badaniachnad Prusem(zob. np. S. M e 1-k o ws k i,Pogladyestetycznei dzialalnosckrytycznoliterackaBole-slawa Prusa,Warszawa1963).40Mocno powiedziane. Tak mocno, ze trzeba az zapytac, czytylko o kompozycje chodzilo. Tym bardziej ze zagadnieniakompozycji stanowily przedmiot pasji osobistej Prusa, a tenprzeciez niechelpliwy czlowiek - i niesklonny do samoobronyza kazda cene-utrzymywal stanowczo, iz co jak co, alekompozycje przemyslal starannie; juz przyPlacówceuczulanogo na te kwestie, przeczytal wiec o nich wiele, a rozczarowaw-szy sie do podreczników sam opracowuje teorie kompozycji.Wiemy, zeNotatki o kompozycjirzeczywisciezaczal robic odsierpnia 1886 roku, a kontynuowal je podczas pisaniaLalkii w latach nastepnych Z notatek iych wynika, ze termin39.38A. L a n g e,Przeglad literacki,"Zycie" (warszawskie)'1890, nr38 i 41. Cyt. za przedrukiem fragmentu w: H. M ark i e w i c z,"Lalka" Boleslawa Prusa,s. 214.39Notatki o kompozycjipowstawaly w latach 1886-1903. Ichzcszyty znajduja sie w dziale rekopisów Biblioteki Publicznej Miasta,~Sformulowania tego uzyl Prus w liscie do redakcji "Kraju"IIw 1884 r., wymawiajac sie od uprawiania krytyki literackiej i zapowia-dajac skupienie sie na powiesciopisarstwie. Zob. B. P r u s,Listy,oprac.. komentarz i poslowie K. Tokarzówny, Warszawa 1959,s. 120..--XXXIIWSTEPPIERWSI RECENZENCI I SPRAWA KOMPOZYCJIXXXIIIziemi, a unikania maksymalizmu poznawczego i ryzyka synte-zy. Dopóki tak rozumiano zadania literatury, gatunkami domi-nujacymi pozostawaly - wraz z nowela i opowiadaniem - teodmiany powiesci, które znamionowaly sie prostota konstruk-cyjna. Poreczne przy wycinkowych analizach srodowisk i przydowodzeniu tez konstrukcje jednowatkowe - osnuwane np.wokól biografii bohatera lub wokól jednego motywu-niemogly wszakze wystarczyc, gdy przychodzilo do owych "wiel-kich pytan epoki", do przedstawiania zlozonosci zycia. DlategoPrus zaprojektowalLalkejako kompozycje panoramiczna, tj.taka, która obejmuje wiele postaci i wiele watków.Tworzenie powiesciowej panoramy spoleczenstwa bywalou nas i w przeszlosci-od kiedy powiesczaczelasie "wybi-jac" na pierwszenstwo wsród gatunków literackich - postula-tem krytyki i aspiracja pisarzy. Próbowano tez sil w tymkierunku. Sporym powodzeniem cieszyly sie w kraju w cza-sach miedzypowstaniowych konstrukcje nawiazujace doXVIII-wiecznych powiesci "wielkich dróg". Oferowanow nich kolekcje "malowidel" typów ludzkich, srodowisk spo-lecznych i miejsc, nanizane na fabularna nic podrózy. Takakonstrukcje zastosowal Kraszewskikim Przedmiesciu ma wszystkie cechy dobrego obrazka,a wiec wyraziscie naszkicowana sytuacje, postacie "z zyciawziete", dokumentarny zapis typowego zjawiska obyczajowe-go (gawedki przy piwie), charakterystyczny dialog. Potemwielokrotnie pojawiaja sie w powiesci fragmenty, którymtakze przyslugiwalaby nazwa "obrazek" lub "szkic fizjologicz-ny" (takim mianem okreslano w XIX wieku male monografietypów spolecznych, zawodowych, regionalnych itd., oraz male"studia" miast, dzielnic, obiektów itp.). Obrazkami sa np.:opis jednego dnia w sklepie galanteryjnym (rozdzial II w to-mie I), opisanie nedzy i ohydy Powisla (rozdzial VIII tomu I),przedstawienie kwesty wielkosobotniej w kosciele Sw. Józefai przyjecia wielkanocnego na pokojach hrabiny Karolowej(rozdzial IX w tymze tomie). Szkicami fizjologicznymi moznaby nazwac wizerunki np. pana Leckiego i panny Izabeli(rozdzial V tomu I) oraz ksiecia (rozdzial XI w tomie I),ujetych jako reprezentanci arystokratycznej sfery spolecznej.Takie fragmentyLalkisa-i tak je traktowali krytycy Prusa-wzorowymi spelnieniami malych form prozy realistycznej,-zachecony przyklademKlubu Pickwicka(1836-1837) Dickensa - w najwiekszejswej powiesci miedzypowstaniowej,Latarni czarnoksieskiej(1843-1844), gdzie na historie wojazów i romansów bohateraponawlekal bez mala setke epizodów: obrazków jego sasiedz-twa, przygodnych znajomych, palaców i dworów wolynskich,wreszcie "towarzystwa" warszawskiego. Co nowy postój bo-hatera - to nowy obrazek. Na skale skromniejsza podobnepanoramy z obrazków stworzyli m.in. Józef KorzeniowskiwWyprawiepo zone(1858) i w czasach Prusa Julian Wieniaw-ski (Jordan) wWedrówkach delegata (1874).Prusod lat uprawianych dla "kopiowania" zycia, dla werystycz-nego, reporterskiego "zaprotokólowania" rzeczywistosci.Godzi sie przy tym dodac, ze obrazki wLalceto rejestracjanie tylko wizualnych zjawisk zycia. Owszem,jak kaze tradycjagatunku, odwoluja sie do wyobrazni wzrokowej czytelnika.lecz Prus nie lubi malarskiego nadmiaru, nie ceni zbytnioefektu kolorystycznego. Niektórzy komentatorzy jego twór-czosci stwierdzali, ze przedstawianie barw i ksztaltów nie bylomocna strona jego talentu4'. Za to jego obrazki apeluja takzei do innych sfer czytelniczej imaginacji, a wiec do pamiecisluchowej (ilez wLalcezawiera sie dokumentacji zgielku,wrzawy, halasu,41-i owszem ~ obrazki uczynil jednym z materialówkiedy indziej-róznych odcieni wyciszenswej budowli panoramicznej. Juz pierwszy rozdzialLalkitozaswiadcza: scenka z "renomowanej jadlodajni" na Krakows-Prusa,"PrzegladWarszawski"1922,nrII i odbitka.Zob. np. J. S. B y s t ron,Wyobraznia artystyczna Boleslawa, ~ BN"'" (D_.''''''T..)XXXIVWSTEPPIERWSI RECENZENCI I SPRAWA KOMPOZYCJIXXXVi ciszy!), do wspomnien chlodu i goraca, a wreszcie - i tobardzo dobitnie - do wrazliwosci na zapachy (cala gamawarszawskich woni: od fetoru smietniska na Powislu, chalato-wego zaduchu sali licytacyjnej i nieszczesnych kalafioróww kuchni pani Stawskiej, - po heliotropy Mraczewskiegoi przednie perfumy dam w salonach)..Ale wykorzystujac gatunki obrazkowe, w których wyspe-cjalizowal sie jak zaden inny pisarz ówczesny, nic nasladowalPrusLatarni czarnoksieskiej.Zalezalo mu na panoramie nietylko przegladowej, na obrazie "wszerz", lecz i na ukazaniuzwiazków miedzy zjawiskami oraz dynamiki procesów roz-wojowych rzeczywistosci. Takiemu celowi nie moglaby spros-tac panorama z luzno zestawionych epizodów. Zresztai w pierwszej polowie XIX wieku zdawano sobie z tego spraweoraz poszukiwano innych rozwiazan. Byly nimi badz cyklepowiesciowe (ich wzór pamietny ustanowil Balzac wKomediiludzkiej),u nas nie zadomowione (Kraszewski próbowal stwo-rzyc cykl piszac powiesci zwane ludowymi), badz konstrukcjewielowatkowe, których wzorce wyksztalcala m.in. powieschistoryczna spod znaku Waltera Scotta, a które stosowanotakze do tematyki wspólczesnej. Fragmenty "malarskie",obrazkowe, statyczne byly tu podporzadkowywane akcji:opis sluzyl opowiadaniu. Ten typ wielowatkowej fabuly obralMickiewicz dlaPana Tadeusza,pózniej posluzyla sie nimOrzeszkowa wNad Niemnem.Jego mniej efektownymi reali-zacjami, cenionymi jednakze zasluzenie w okresie miedzy-powstaniowym, byly niektóre powiesci Kraszewskiego (m.in.Dwa swiaty,1855),Alkhadar(1854) Edmunda ChojeckiegoiKrewni(1856) Korzeniowskiego. W Europie tego rodzajukonstrukcje cieszyly sie rosnaca renoma. Przydawaly im blas-ku powiesci Dickensa (m.in.Nicholas Nickleby, 1838-1839iDawid Copperfield,1849-1850), pózniejNedznicyVictoraHugo (1862), wielkie dziela Lwa Tolstoja(Wojna i pokój,1865-1869) i innych znakomitych pisarzy.;AI;;ja w tego rodzaju panoramach powiesciowych koncen-tr~siewokól kilku lub kilkunastu glównych postaci,powiazanych ze soba np. pokrewienstwem, powinowactwemlub bliska znajomoscia, a przynaleznych do róznych sferi - zazwyczaj - róznych generacji. Ukazywanie srodowiskstawalo sie wiec zarazem i prezentacja pokolen, opowiesciao ojcach i dzieciach. Snucie równoleglych watków wymagalotu ustawicznego przechodzenia od jednego do drugiego srodo-wiska, a takze inwersji czasowych i wprowadzania zdarzensprzed czasu akcji (wspominania przeszlosci przez bohaterów,tworzenia narracyjnych "okien" na dzieje minione). Panora-ma tedy zycia biezacego nieustannie krzyzowala sie-i takjest wLalce- z relacja o przemijaniu, a wiec z powies-cia-kronika czy romansem pokolen. Mozna by sie spieraco to, czy wLalcemamy obraz trzech (jak sugerowal Prus), czydwóch pokolen (bo w istocie Ochocki nalezy do tej samej coWokulski formacji rozdartych miedzy romantyzmem i pozyty-wizmem), lecz jedno nie ulega watpliwosci: autor tej powiesciwpisal w biografie swych postaci wielorakie zjawiska histo-ryczne - od politycznych poczynajac, na modzie konfekcyj-nej i kosmetycznej konczac.Patronowaly pod tym wzgledemLalceromanse epok i po-kolen, cieszace sie od polowy XIX wieku znacznym powodze-niem w calej Europie, w tym i u nas. Pisywal je w Niemczechbardzo popularny wtedy Friedrich Spielhagen, na WegrzechJókaj Mór42; do tej kategorii nalezaOjcowiei dzieci(1862)42Z. S z We y k o Ws k i(Twórczosc Boleslawa Prusa,wydaniedrugie, Warszawa 1972, s. 429, przypis 4) wskazywal, ze sa WLalceobjawy wplywu dwóch powiesci Spielhagena(Zwartymi szeregamiiUltimo)oraz dwóch Jókaja(Poruszymy z posad ziemieiPodwójna.i:/IIIt'rc).Jako romans pokolen jest jednakLalkazdaniem badaczaibogatsza, i wymowniejsza: "Ani Spie1hagen,razacy nas swa powierz-chownoscia psychologiczna, naciaganiem akcji dla tendencji i swadosyc ciasna atmosfera mieszczanska, ani znacznie glebszy od pisarza1II~'micckiegoJókaj, nie moga rywalizowac z Prusem" (s. 192-193).,....I11XXXVIWSTEPPIERWSI RECENZENCI I SPRAWA KOMPOZYCJIXXXVIIIIwana Turgieniewa, a w naszej literaturzeWnuczeta(1855)Zygmunta Kaczkowskiego iKamienica w Dlugim Rynku(1868) Kraszewskiego, bedaca historia czterech generacjigdanskiej rodziny mieszczanskiej43.Pomyslem zas tyle pros-tym, co artystycznie niezawodnym dla uksztaltowania wizjipokolen okazal sie wLalcepamietnik Rzeckiego.Ta urzekajaca powiesc w powiesci spelnia kilka donioslychfunkcji, a najbardziej z nich ewidentna jest rozciaganie czasuwstecz, zakorzenianie terazniejszosci w historii. TerazniejszoscLalki,jejakcja, trwa od marcowychpoczatkówroku1878doschylku pazdziernika roku nastepnego.Pamietnik starego su-biektazanurza to póltorarocze w niemal pólwiekowym "wczo-raj". Sa to dzieje rodzinnego domu Rzeckiego na StarymMiescie, wspomnienia o dwóch pokoleniach Minclów, obrazywegierskiej Wiosny Ludów i dramatu Augusta Katza, wresz-cie zycie Wokulskiego do 1877 roku. W ten sposób historiaukazuje sie nam jako ciaglosc, terazniejszosc zas wypelnia siesensami, których by nie miala, gdyby nie oswietlalyjej zdarze-nia minione. Przeszlosc z kolei zyskuje znaczenia, które dopie-ro po owocach poznac mozna. Ciaglosc owa nie ma charak-teru uladzonego: gmatwa sie, rozgalezia lub kurczy, pojawiasie raz w pore, raz nie w pore. Pamietnik Rzeckiego bowiemnie wlacza sie do powiesci regularnie, nie wprowadza przeszlo-sci w rygorystycznym porzadku np. chronologicznym. Wspo-mnienie - powiedzmy - o wydobywaniu sie Wokulskiegoz piwnicy Hopfera pojawia sie duzo pózniej niz relacje o jegoudziale w powstaniu.Przypuszczenie Szweykowskiegoco doUltimokwestionowal WaclawBorowy(O "Ultimo" Spielhagena[w:] W. B o r o w y,Studia i szkiceliterackie,t. II, wybór i opracowanie Z. Stefanowska i A. Paluchow-ski, Warszawa 1983, s. 491-493).43S. B u r k o t w ksiazcePowiesci wspólczesne (1863-1887)Józefa Ignacego Kraszewskiego,Kraków 1967, s. 220 sugeruje, zewKamienicywDlugim Rynku"odnajdziemy, jak sie wydaje, literackipierwowzór dziejów sklepu Minclów".Nie ulega watpliwosci, zePamietnik starego subiektawyda-tnie przyczynia sie do tego, izLalkana tle tradycji polskiejwyróznia sie rozmachem tematyki, wieloscia postaci i skom-plikowaniem fabuly. W zadnej dotad powiesci spoleczno-oby-czajowej nie pomiescilo sie u nas tyle i tak róznorodnychwatków.To szczególne skomplikowanie zostalo przez pisarza po-myslane jako ekwiwalent i zarazem symbol dramatycznejzlozonosci zycia.Powiescrealistyczna tlumaczyl- osobliwietaka, której tema--tem jest duze zjawisko spoleczne, zawsze w pierwszym czytaniu robiwidac tylko pojedyncze drzewa, a nie widac... lasu. Nieuwazny czytel-wrazenieczegospowiklanegoi chaotycznego:est to las, w którymjnik moze nigdy nie zobaczycowego "lasu", ale przyzwoitykrytykmusi jego plan odkryc i nakreslic.Inaczej- bedzie podobny doczlowieka,który w drzewiewidzitylko liscie,a nie dostrzegagalezi,konarów i pnia44.~nsekwentnierealistyczna kompozycja - Prus tak sadzil-~agatakze "naddania" ludzi i wypadków, w zyciubowiem, które ona nasladuje, nie ma arytmetycznej koniecz-nosci ani logicznego ladu. Taki lad móglby co najwyzej byc- i bywal - wynikiem nasladowania schematów literackichlub skutkiem zalozen tendencyjnych. Skoro jednakze dowie-dziono (a krytyka pozytywistyczna po 1880 roku dowiodlaponad wszelka watpliwosc), ze dobrze zbudowane powiesciz teza przeinaczaja obraz rzeczywistosci, naginaja i przykra-waja prawde o zyciu do potrzeb dydaktycznych, nie cierpiafaktów, które przeszkadzalyby zamiarowi edukacyjnemu, sko-ro wiec tendencyjnosc jawnie przeszkadza realizmowi-todla pohamowania "daznosciowego" mentorstwa i dla wzbo-gacenia powiesciowej wiedzy o ludziach trzeba dozwolic wcis-m,c sie "przypadkom" i pewnemu "niefunkcjonalnemu" bez-.. B. P r u s,Slówko o krytyce pozytywnej,s. 389.XXXVIIIWSTEPNARRATOR A FABULAXXXIXladowi. Innymi slowy - powiesc realistyczna nie moze zna-mionowac sie kompozycja "ulizana", literacko wygladzonai geometrycznie poprostowana.Z takiego zalozenia wyszedlszy, musial Prus "popsuc"Lalkew sposób analogiczny, jak to czynili podówczas na-turalisci francuscy. Tylko ze wsród owego "popsucia" na-turalisci bynajmniej nie zapominali o gromadzeniu materialuoskarzycielskiego np. przeciw filistrowi, a Prus doskonalepamietal o swoich hipotezach spolecznych. Sa przeciezwLalce- i to nierzadko - wielce wymowne zbiegi oko-licznosci, które by mozna kojarzyc z tradycja romansu dy-daktycznego czy powiesci tendencyjnej. Do takich nalezym.in. to, ze Wokulski w Paryzu zejdzie sie akurat z Geistem(aby czytelnik poznal szanse zbawienia swiata przez niezwy-kly wynalazek), ze w Skierniewicach akurat Wysocki-dróz-nik bedzie na miejscu (by unaocznic czytelnikowi moralnawartosc ludu), ze Starski niespodziewanie okaze sie depra-watorem "Magdalenki" (by lajdactwo tego arystokratyczne-go prózniaka nabralo cech szczególnie odrazajacego cyniz-mu) itp. Jeszcze dobitniej - i czesciej - pamieta Pruso zdarzeniach, które maja sie czytelnikowi zapisac w pamie-ci jako wazne, naladowane sensem - i przedstawia te zda-rzenia z niewatpliwym staraniem o szczególna wymownosc.Pod tym wzgledem znamionuje sieLalkakunsztowna sta-rannoscia prowadzenia zwlaszcza Wokulskiego przez "przy-padki" i trafy, które - poczawszy od wydobywania siez piwnicy Hopfera po tajemniczy wybuch w ruinach zaslaw-skich - ukladaja sie w symbole i tworza biografie herosaz bardzo konsekwentnym "planem".Tylko ze i na symbolizm bylo wtedy jeszcze za wczesnie,i prawdy, które w symbolachLalkizawieraly sie, nie dogadza-ly krytykom wychowanym na prostych naukach powiescitendencyjnej. Pierwszym tedy odruchem recenzentów stalo sieegzorcyzmowanie chaosu, "popsucia" kompozycji... PiotrChmielowski, który wyczuwal intencje Prusa, gotów byl - ja-ko zawziety przeciwnik papierowych kreacji tendencyjnych,a nie najzawzietszy krytyk nowin, zwlaszcza naturalistycz-nych - darowac mu "popsucie". Jednakze oprócz "nieladu"w kolejnosci, oprócz "pogmatwania" epizodów, oprócz "nie-funkcjonalnosci" watkówzdenerwowania ortodoksji-co samo przez sie starczalo dopozytywistycznej-cechowala sieLalkaniepokojacym rozchwianiem sposobu przedstawianialudzi i wypadków.V. NARRATOR A FABULAGdy Swietochowski wytykal Prusowi mankamenty kom-pozycyjneLalki,za skandaliczne uznal zwlaszcza sprzecznoscifaktograficzne, które - jego zdaniem - zdradzaja nie tylejuzbrak kunsztu, ile niedbalstwo, i to niedbalstwo karygodne,tym bardziej karygodne, ze niekonsekwencje pierwodrukoweprzedostaly sie do edycji ksiazkowej. Wskazal ich kilka. Oto- stwierdzal - raz wmawia sie czytelnikowi, ze Wokulskiozenil sie z wdowa po Mindu, bo zrezygnowal ze zludzenmlodosci i pozegnal sie z idealami, czyli obnizyl loty, kiedyindziej powiada sie, ze poszedl do slubu z koniecznosci:z biedy, niemal ze strachu przed glodowa smiercia. Albo:Wjednym miejscu czytelnik dowiaduje sie, ze Wokulski okro-pnie rzadko bywal w kosciele - sam dolicza sie ledwie dwóchwspomnien - w innym zas miejscu czytamy, ze nachodzil siez malzonka do znudzenia, az koledzy mu wspólczuli. Wedlugtomu I zona Wokulskiego zmarla wskutek objedzenia sieczyms, wedle tomu II - z przyczyny wysmarowania sie.Jakims odmladzajacym likworem"4s.Prus obruszyl sie:H A. SWi e t o c h o Ws k i,op. cit.,s. 370. [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  •