Holak Fura - O życiu pozagrobowym

pdf > download > ebook > pobieranie > do ÂściÂągnięcia

Holak Fura - O życiu pozagrobowym, Gnoza

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Fula Horak
Z prywatnych objawieƒ
polskiej mistyczki
O ˚ Y C I U
P O Z A G R O B O W Y M
Wyciàg
z ksià˝ki “Âwi´ta Pani” wydanej w1950r.
wydane przez
Powrót do Natury
Katolickie publikacje
80-345 Gdaƒsk-Oliwa ul. Pomorska 86/d
tel/fax. (058) 556-33-32
Spis tematów
Przedmowa
str. 2
Âmierç
str. 4
CzyÊciec
str. 6
Kràg b∏àdzeƒ
str. 7
Kràg ciemnoÊci
str. 7
Kràg ba∏wochwalców
str. 7
Kràg wspó∏winnych
str. 7
Kràg widzenia nast´pstw
str. 8
Kràg samotnoÊci
str. 8
Kràg gwarnej udr´ki
str. 8
Kràg pragnieƒ
str. 8
Kràg urojenia
str. 9
Kràg zwodniczych nadziei
str. 9
Kràg w∏aÊciwej pokuty
str. 9
Kràg oboj´tny
str. 10
Niebo
str. 13
Piek∏o
str. 18
Âwi´tych Obcowanie
str. 23
PRZEDMOWA
Tekst niniejszy jest fragmentem obszernej ksià˝ki zatytu∏owanej “Âwi´ta Pani”, lub “Âwi´tych Obco-
wanie”, wydanej po raz pierwszy w 1939roku opisujàcej fakty bezpoÊredniego kontaktu ze Êwi´tymi.
Autorka ksià˝ki Fula Horak, niedawno zmar∏a w Zakopanym by∏a przez d∏ugie lata oboj´tnà w wie-
rze, a nawet wojujàcà z Bogiem, gwa∏townie poszukiwa∏a prawdy, stawia∏a Bogu warunki i domaga∏a si´
zanku z Nieba. Po wielu latach rozpaczliwych zmagaƒ dozna∏a przywileju bezpoÊredniego kontaktowania
si´ ze Êwi´tymi m/in. Magdalenà Zofià barat, za∏o˝ycielkà zakonu Serca Coer, z belgijskim kardyna∏em
Mercierem, Êw. Tereskà od Dzieciàtka Jezus i wieloma Êwi´tymi. Oni to uczyli jà jak nale˝y ˝yç, aby zba-
wiç siebie i pomagaç drugim do osiàgn´cia Nieba. Ukoƒczy∏a pod ich kierunkiem tzw. Niebeski Uniwer-
sytet. W∏aÊnie od Êwi´tych otrzyma∏a wiadomoÊci o tajemnicach ˝ycia dusz po Êmierci cia∏.
˚ycie duchowe istnieje i jest to fakt nie podlegajàcy dyskusji. Trudno tylko ludzkim umys∏em pojàç
jego istot´. Jest to bowiem tak inne i wy˝szej kategorii ˝ycie, ˝e dociekajàcy go umys∏ pora˝a. MyÊlà ani
zmys∏ami nie mo˝na dog∏´bnie poznaç jego natury – w myÊl twierdzenia, ˝e …”Ani oko nie widzia∏o, ani
ucho nie s∏ysza∏o, ani serce ludzkie nie poj´∏o, co Pan przygotowa∏ tym, którzy Go mi∏ujà”.
Niemniej namiastka poznania ˝ycia po Êmierci Niebo wielokrotnie ludziom przekazywa∏o – w miar´
ich poj´cia. Oprócz Pisma Âwi´tego, jest wiele objawieƒ gdzie zawarto wiedz´ o ˝yciu pozagrobowym. Ni-
niejszy przekaz jest kolejnym ràbkiem uchylenia tajemnicy “˚ycia po Êmierci”.
„Przyjació∏ko moja!
Zbli˝ajmy Królestwo Bo˝e na ziemi! Ju˝ wiele p∏omieni Chrystusowych ˝arzy si´ po Êwiecie. W ich
ogniu grzeje si´ mnóstwo ostyg∏ych serc, pragnàcych ciep∏a. Wys∏annicy Bo˝y, wyglàdajàcy na szaleƒców
pociagajà, imponujà, przera˝ajà, uszcz´Êliwiajà, cz´sto o sobie zapominajàc troszczà si´ o dusze i cia∏a
bliênich. Tu i ówdzie wyjdzie ksià˝ka goràco, z wiarà, mi∏oÊcià i odwa˝nie napisana.
Gdzie indziej zjawi si´ cz∏owiek mocny, który mówi bez obawy o Prawdzie, demaskujàc z∏o!
W innym miejscu spe∏nia si´ cichy dramat m´ki Chrystusowej w stygmatyzacji i jeszcze wielu innych
wybranych wysy∏a Ojciec Niebieski, na odnowienie zepsutego Êwiata. Ostatnie próby podszeptów szatana
2
zawiod∏y w Êwiecie. Walka z∏ych si∏ s∏abnie tak widocznie, ˝e g∏ówni jej wykonawcy kurczà si´, chowajà
i ginà marnie w haƒbie. Jednak jeszcze z∏e moce zataƒczà hulank´ wrzaskliwà, piekielnà, jeszcze syciç
si´ b´dà krwià i ∏zami sprawiedliwych, lecz do czasu. Czujà sami, jak zbli˝a si´ godzina Bo˝ej Sprawiedli-
woÊci i stàd ten poÊpieszny, diabelski chaos z∏oÊci, g∏upoty, nieludzkich egoizmów i cynicznego szyder-
stwa i pychy.
Z∏oÊç, którà podsyca nieprawoÊç ju˝ zbyt g∏´bokie koryto sobie wy˝∏obi∏a, zaÊ ludzie zsuwajà si´ coraz
ni˝ej po pochy∏oÊci z∏a, g∏upoty. Có˝ dalej? – zatrata – czy wybawienie? Bóg Przedwieczny w Starym Za-
konie dzia∏a∏ przez Proroków. Objawia∏ si´ przez ∏aski i kary. Wstrzàsa∏ sumieniami ludzkimi, zsy∏a∏ pla-
gi, ogieƒ, potop, lecz nic nie pomog∏o! Z∏a wola mocno opanowa∏a Êwiat. B∏agali nieszcz´Êliwi o Zbawicie-
la, a˝ wreszcie przyszed∏ w postaci ludzkiej, pdobny cia∏em do Êmiertelnych, oprócz grzechu – “Jezus”, ale
ludzie zgotowali Mu przyj´cie marne. „Syn Cz∏owieczy nie mia∏ gdzie g∏owy sk∏oniç” – „Przyszed∏ do swo-
ich, a swoi Go nie przyj´li…” Mimo ludzkiej niewdzi´cznoÊci „On, idàc, wsz´dzie dobrze czyni∏…” i za to
skazany zosta∏ na krzy˝owà kar´ Êmierci. Czy mo˝e skoƒczy∏a si´ najs∏odsza mi∏oÊç Chrystusa ku nam? –
Nie! On zmartwychwsta∏, obieca∏ przys∏aç Pocieszyciela, Ducha Âwi´tego, by si´ ju˝ wreszcie zbli˝y∏o
Królestwo Bo˝e na ziemi. Tymczasem Jezus przez blisko dwa tysiàce lat, ponawia codziennie krwawà
ofiar´ krzy˝owej M´ki, w czasie ka˝dej Mszy Êw. Rozciàgnà∏ Chrystus Ofiar´ z mi∏oÊci ku nam a˝ po
dzieƒ dzisiejszy. W niej daje nam si´ ca∏y, byÊmy jà tylko zrozumieli i ukochali. Tylko w tej Bo˝ej Mi∏oÊci,
tylko w tym ˝arze Ofiary jest wybawienie Êwiata z zastarza∏ych grzechów. Módlmy si´ do Ducha Naj-
Êwi´tszego Pocieszyciela:
„Duchu Âwi´ty, Bo˝e Przedwieczny, Jedyny!
Pragniemy Ci´ przyjàç na ziemi, która jest pe∏na bólu i nieszcz´cia, jako Pocieszyciela obiecanego.
Racz o Duchu PrzenajÊwi´tszy, nawiedziç nas i przeniknàç ca∏à ludzkoÊç biednà, przygn´bionà
i przyt∏umionà jarzmem grzechu. Sami ju˝ nie poradzimy sobie! Przyjdê wi´c Pocieszycielu, oÊwieç nas
i wzmocnij Êwiat∏em ∏aski Bo˝ej, wlej w nas dar rozumu, rozgrzej serca nasze dla mi∏oÊci wielkiej.
Spraw, by bojaêƒ Bo˝a i pobo˝noÊç, trwa∏y w duszach naszych, by wszystkie grzechy, niewdzi´cznoÊç
i omy∏ki zosta∏y od nas odrzucone.
Niech Trójca PrzenajÊwi´tsza – Ojciec, Syn i Duch Âwi´ty – najmi∏oÊciwiej nam króluje!
Duchu Âwi´ty Pocieszycielu – przeniknij nas i ziemi´ ca∏à i racz jà odnowiç! Amen”.
B∏ogos∏awi´ ci´, Fullu, nasza ma∏a.
Z przekazów kardyna∏a Mercier.
„Fulisiu, dziecino moja!
Przekona∏aÊ si´ ju˝ sama o tym, jakie to szcz´Êcie daje Êwiat. Tak wielu ludzi ró˝nych stanów otwie-
ra∏o zbola∏à dusz´ i serce przed tobà, obok o∏tarzyka twojego. Widzia∏aÊ i s∏ysza∏aÊ rzeczy niezwyk∏e,
dziwne. Ubodzy i bogaci, jak˝e bardzo sà n´dzni, kiedy ˝ycie swoje chcà prowadziç bez ∏àcznoÊci z nie-
bem. Rzucajà si´ w ró˝ne strony, szukajàc ratunku, lecz nie zwracajà si´ tam, skàd promienie ∏aski idà.
Krzy˝ ich wtedy powi´ksza si´, a ci´˝ar jego gniecie ich coraz mocniej. Biedni, zn´kani, pe∏ni rozpaczy,
widzà swój ratunek tylko w gwa∏townej, samobójczej Êmierci. Przekona∏aÊ si´ dziecino, jak˝e zwodnicze
i fa∏szywe sà drogi, którymi Êwiat do szcz´Êcia prowadzi. Ani pieniàdze, ani urodzenie, ani uroda, ani ta-
lent nie da∏ nikomu prawdziwego zadowolenia. Przeciwnie – doznali ci ludzie wiele cierpieƒ, rozczarowaƒ
i zawodów. I tak, ci co si´ przekonali przez wiar´, zostali ocaleni.
Przyszli bowiem do zdroju, gdzie oczyÊcili si´ z fa∏szu i sztucznoÊci, gdzie otrzymali sta∏y spokój, ra-
doÊç prawdziwe Êwiat∏o i prawd´. Przyszli stargani, pe∏ni bólu i rozpaczy, przyszli i poznali g∏´biej Tego,
który jest „Drogà, Prawdà i èyciem”. On zaÊ da∏ im ukojenie, odchyli∏ ràbek zas∏ony dla ukazania praw-
dy, w Êwietle Bo˝ej ∏aski. Uwierzyli – zaufali i odeszli odrodzeni – radoÊni – rozÊwietleni wewnàtrz. Ci
ju˝ znajà cel istnienia swego na ziemi, pokornie pochylili swe g∏owy, wdzi´czni i szcz´Êliwi bo ju˝ wiedzà.
Wiedzà, ˝e najwa˝niejsze jest dà˝enie do ˝ycia wiecznego, ˝e On Pan jest Dawcà i Twórcà szcz´Êcia nie-
zmàconego, które trwa na wieki. Jest Bóg – wiedzà jeszcze, ˝e tu, na ziemi – jak w poczekalni królewskiej
– nale˝y skromnie si´ zachowywaç, cierpiliwie zaczekaç na swojà kolej, a˝ Król ich wezwie i przez czas
czekania nale˝y uwa˝aç, by suknie utrzymaç w porzàdku.Tak˝e wiedzà, by nikt ze s∏u˝by królewskiej nie
us∏ysza∏, lub nie zauwa˝y∏ jakiegoÊ nietaktu wobec Króla lub Jego Êwity. Czekajàcy musi mieç zapas
pi´knych i dobrych czynów, o których Król si´ dowie. Szcz´Êliwy kto o tym wie, a wiedzieç mo˝e ka˝dy, je-
3
Êli tylko dobrowolnie zbli˝y si´ ku Prawdzie. ˚egnajàc ten ziemski padó∏, odejdzie radoÊnie z pe∏nym ser-
cem i duszà najszlachetniejszych czynów mi∏oÊci Boga i bliênich.
Innego majàtku nie zabierze. Wszystkie marnoÊci i bogactwa zostawi na ziemi, ulubione przedmioty
– a nawet umi∏owane ˝ywe istoty musi po˝egnaç i zostawiç. Weêmie jedynie to, co zapracowa∏ dobrà wo-
là, spe∏nieniem i wyrzeczeniem.
Wówczas gdy ka˝demu cz∏owiekowi wystarczy na ziemi najskromniejszy byt, kiedy prócz prymityw-
nego mieszkania, prostego jad∏a i ubrania niczego wi´cej nie zapragnie, a jeszcze z tego udzieli bliêniemu
przez naturalnà, ludzkà dobroç serca – wtedy ka˝dy b´dzie ju˝ tu radosny, spokojny, a tak˝e w ka˝dej
chwili gotowy na wezwanie Boga swojego.
Twoja Mamusia Êw.” Magdalena-Zofia Baret
„I WY GOTOWI BÑDèCIE… ”
Wszystko, co wiem od moich Âw. Opiekunów o ˝yciu przysz∏ym, zosta∏o mi podane w formie jasnej
i zrozumia∏ej, przet∏umaczone niejako na nasze ciasne ludzkie poj´cia. Wiem jednak od Nich, ˝e wszy-
stko, co si´ dzieje w Êwiecie Ducha, dzieje si´ jakoÊ inaczej, szerzej, pe∏niej, nieuchwytniej i dlatego –
takim, jakie jest – nie mo˝e si´ w ludzkim umyÊle pomieÊciç.
Tak, jak nie mo˝na opisaç uczucia, woni, czy koloru, tak nie podobna opowiedzieç cz∏owiekowi sta-
nów wyzwolonej z materii duszy inaczej, jak przez pewne podobieƒstwa, zaczerpni´te z podpadajàcych
mu pod zmys∏y wyobra˝eƒ.
Zatem to, co wiem i powiem o stanach duszy, o ˝yciu przysz∏ym, jest niejako przetransponowaniem
wszystkiego co niepoj´te na nieporadnà ciasnot´ naszych wyobra˝eƒ i s∏ów.

 M I E R å “
W chwili, kiedy dusza rozstaje si´ z cia∏em, cz∏owiek choçby by∏ nieprzytomny, choçby Êmierç nastà-
pi∏a momentalnie, czy we Ênie – na b∏ysk chwili, na u∏amek sekundy ma ÊwiadomoÊç w∏asnej Êmierci.
I choçby by∏ na t´ Êmierç przygotowany, choçby jej pragnà∏ i nie l´ka∏ si´ jej przedtem, w tym jedy-
nym, rozstrzygajàcym momencie uczuje z niczym nieporównanà groz´.
BezpoÊrednio po Êmierci staje dusza przed Sàdem Najwy˝szej SprawiedliwoÊci. Skoƒczy∏o si´ bo-
wiem niewyczerpane dotàd Bo˝e Mi∏osierdzie. Kto przekroczy granic´ ˝ycia, staje wobec Jego sprawie-
dliwoÊci “Êwiat∏oÊci”, samotny, nagi i czeka s∏usznego wyroku.
Do chwili pogrzebu dusza nie oddala si´ jeszcze od ziemi. Sà to ostatnie chwile przed podj´ciem ka-
ry, czy nagrody, kiedy jej wolno jeszcze niewidzialnie krà˝yç wÊród ludzi.
Pod s∏owami „do chwili pogrzebu” rozumie si´ ten okres czasu, jaki wedle obrzàdku, rytua∏u, czy
zwyczaju ma dzieliç Êmierç od pogrzebania cia∏a. Gdyby katolik np. dzi´ki jakimÊ tragicznym okoliczno-
Êciom nie zosta∏ pochowany trzeciego dnia po Êmierci, dusza jego po up∏ywie tego czasu i tak oddali si´
od cia∏a i ziemi.
Dla duszy skazanej na czyÊciec, rodzina i bliscy nie majà najmniejszego znaczenia, o ile nie mo˝e
si´ od nich spodziewaç pomocy. A jedynà formà tej pomocy i dowodem mi∏oÊci czy przyjaêni, jakiego
wtedy od ludzi pragnie i na jaki czeka – jest modlitwa.
Nieopisane cierpienia sprawia duszy niemo˝noÊç powiedzenia ludziom tego, ˝e ich ∏zy i smutek nie
przynoszà jej ˝adnej ulgi ani korzyÊci. Ich ∏zy utrudniajà tylko przejÊcie do wiecznego bytowania, a ludz-
kie cierpienia sà niczym wobec màk, na jakie sà nara˝eni przez odmówienie im jedynego wsparcia mo-
dlitewnego, oraz ofiarowanie dobrych uczynków.
O! Gdyby ludzie tacy wiedzieli, gdyby pomyÊleli, gdyby spróbowali si´ wczuç w bezradnà rozpacz
takiej duszy! Byç tu˝ obok swoich najdro˝szych, b∏agaç ich o pomoc, dobijaç si´ do ich sumienia i serca,
wiedzieç, ˝e te ostatnie chwile ∏àcznoÊci ze Êwiatem urwà si´ bezpowrotnie.
Chcieliby krzyknàç na odchodne, ˝e potrzebujà ratunku! Tymczasem najbli˝si oddajà si´ samolub-
4
nej boleÊci, sà ws∏uchani we w∏asny ból, pochylajà si´ nad pustym cia∏em, z którego jedyny sens si´ wy-
cofa∏!
Dlatego te˝, jeÊli dusza straci nadziej´ wzbudzenia w najbli˝szych myÊli o modlitwie, szuka goràcz-
kowo nawet wÊród obcych kogoÊ, ktoby jej tego nie odmówi∏. I gdy go znajdzie – jak˝e umie byç wdzi´-
czna za pomoc! Jak˝e stara si´ natychmiast umocniç go w tej intencji! Trwa te˝ przy nim do ostatniej
chwili nie wracajàc ju˝ wcale mi´dzy swoich, którzy jà zawiedli, zasmucili i ukazali w ca∏ej pe∏ni egoizm
ziemskich uczuç.
Zazwyczaj na strasznà ˝a∏oÊç i cierpienie nara˝ona jest jeszcze dusza w czasie pogrzebu. Sà to
najostatniejsze chwile jej ∏àcznoÊci ze Êwiatem. I có˝ przewa˝nie widzi? Rodzina rozpacza nad w∏asnà
rozpaczà, a krewni i znajomi, mniej lub bardziej oboj´tnie kroczà za karawanem, o tym tylko myÊlàc jak-
by si´ nieznacznie od∏àczyç od orszaku i umknàç w najbli˝szà przecznic´. Pozostali, omówiwszy
wszystkie sprawy dotyczàce Êmierci przechodzà do tematów ogólnych i dobrze, jeÊli nie obmawiajà z∏o-
Êliwie nieboszczyka i jego rodziny! Nikt tu nie myÊli o modlitwie. Nikt nie chce milczenia, czy choçby sa-
mego pójÊcia na cmentarz, ofiarowania dobrych uczynków za krà˝àcà wÊród nich, cz´sto zrozpaczonà,
przera˝onà dusz´! Nikt sobie nie uÊwiadamia, ˝e ona wie, s∏yszy i czuje wszystko i ˝e cierpi, jak tylko
dusza cierpieç mo˝e!
Z chwilà pochowania cia∏a wszelki kontakt duszy z ziemià na razie si´ urywa i dusza idzie zgodnie
z wyrokiem na wyznaczone jej miejsce, gdzie zacznie si´ jej nagroda, lub pokuta.
Od pierwszej chwili rozstania si´ z cia∏em, ma dusza druzgocàce lub radosne zrozumienie ogromu
i pot´gi Êwiata, do którego wesz∏a w przeciwstawieniu do n´dzy i mi∏oÊci wszystkiego, co zostawi∏a za
sobà.
Doznaje te˝ nag∏ego olÊnienia. To, co dotàd uwa˝a∏a za realne, za istniejàce – nie istnieje wcale.
ZaÊ to wszystko, co przewa˝nie nazywa∏a nierzeczywistym, nierealnym i wymyÊlonym jest jedynà, nie-
omylnà, wiekuistà prawdà!
Poniewa˝ jej sàdu o rzeczywistoÊci nie màci nic, dlatego z przeraêliwà dok∏adnoÊcià zdaje sobie
spraw´ z tego – na co zas∏u˝y∏a. Panujàca tu nieodmiennie najdoskonalsza Prawda ta, która na ziemi
wydawa∏a si´ jej nieraz tak niewygodna, tak daleka, tak trudna – jak˝e prostà jest obecnie. Nie ma ju˝
wyjÊcia, ˝eby mo˝na by∏o od niej si´ celowo odwróciç podobnie jak to bywa∏o na ziemi.
Skazana dusza na czyÊciec zanim straci w pierwszym kr´gu czyÊçca ÊwiadomoÊç ca∏okszta∏tu swe-
go ˝ycia, d∏ugoÊci czekajàcej jà kary i jakoÊci wiecznej nagrody, przez ca∏y czas od Êmierci do pogrzebu
wie, ˝e b´dzie musia∏a odpokutowaç wszystkie winy i odrobiç wszystkie zaniedbania.
I jak˝e jest szcz´Êliwa, ˝e mo˝e! Wie ju˝ teraz: jak niewspó∏miernie lekkie jest najd∏u˝sze i najprzy-
krzejsze nawet ˝ycie w porównaniu do jednej choçby chwili sp´dzonej w czyÊçcu. Z jakà˝ radoÊcià wró-
ci∏aby na ziemi´, na n´dz´, na poniewierk´, na choroby, na poni˝enia i jakby je teraz umia∏a po˝ytecz-
nie znosiç! Na ziemi mo˝na ka˝dà chwilà zas∏ugiwaç u Boga, mo˝na sobie zaskarbiaç Jego ∏ask´ i prze-
baczenie – tu – niczego ju˝ dla siebie zrobiç niepodobna!
Dusza stoi wobec Prawdy i ma najg∏´bsze zrozumienie, ˝e to, co jà czeka jest sprawiedliwym na-
st´pstwem win i w∏asnych zaniedbaƒ. Za ∏ask´, za dowód niepoj´tej dobroci Bo˝ej zgadza si´ ∏atwo na
pokut´, cierpienie, bo wie, ˝e tà drogà b´dzie teraz mog∏a dojÊç do zjednoczenia si´ z Bogiem. Jednym,
wszystko organiajàcym spojrzeniem widzi ju˝ teraz swoje zaniedbania, niedociàgni´cia, zlekcewa˝enia
i niewykorzystane w sobie dobre mo˝liwoÊci. Widzi te˝ jasno zysk, który mog∏a osiàgnàç dla wi´kszej
swej chwa∏y.
PomyÊlmy, jak dr´czy∏by si´ cz∏owiek, któryby za grosze odsprzeda∏ los, na który potem pad∏aby
g∏ówna wygrana? Dusza dr´czy si´ w podobny sposób, tylko o ile˝ gorszà i straszniejszà krzywd´ sobie
wyrzàdzi∏a pozbawiajàc si´ samowolnie tej jedynej „g∏ównej wygranej”, o którà ludziom chodziç powin-
no.
Widzi tak˝e, ˝e ka˝dy dobry uczynek, najdrobniejsze choçby przezwyci´˝enie dla Boga, ka˝dy wzlot
myÊlà ku Niemu zosta∏ jej policzony, potràcony z d∏ugu i zapisany na jej dobro.
Dusza po Êmierci zachowuje wszelkie duchowe uczucia. Nie ma zmys∏ów cia∏a, którymi by mog∏a
odczuwaç ból fizyczny. Zostajà jej jednak cierpienia moralne. O wra˝liwoÊci i rozpi´toÊci tych uczuç
cz∏owiek nie mo˝e sobie stworzyç najmniejszego poj´cia.
Z chwilà Êmierci, z chwilà, kiedy oczy cia∏a zamykajà si´ na zawsze, na zawsze ju˝ otwierajà si´
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chiara76.opx.pl
  •