H Muller HamletMaszyna, dramaty
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Heiner Müller
HamletMaszyna
Z niemieckiego przełożył
Jacek St. Buras
1. ALBUM RODZINNY
Byłem Hamletem. Stałem na brzegu i rozmawiałem z morzem
PLEPLE, z tyłu za mną ruiny Europy. Biciem w dzwony rozpo-
czął się pogrzeb męża stanu, morderca w parze z wdową, krokiem
defiladowym za trumną Dostojnego Ścierwa szli radcy łkając
w nędznie opłaconej żałobie CO TO ZA TRUP NA KARAWA-
NIE / PO KIM TAK PŁACZĄ PANOWIE I PANIE / TO KTOŚ
KTO DŁONIĄ USŁUŻNĄ / OBDARZAŁ NARÓD JAŁMUŻ-
NĄ szpaler ludności, dzieło jego sztuki rządzenia BYŁ POTĘŻ-
NY BRAŁ WSZYSTKO TYLKO OD WSZYSTKICH. Zatrzy-
małem kondukt, podważyłem wieko trumny mieczem, przy czym
pękła klinga, tępym kikutem wreszcie się udało, i rozdzieliłem
martwego rodzica CIAŁO LUBI ŁĄCZYĆ SIĘ Z CIAŁEM po-
między otaczających mnie nędzarzy. Żałoba przerodziła się w we-
sele, wesele w mlaskanie, na pustej trumnie morderca stanowił
wdowę POMÓC CI WEJŚĆ WUJU SZERZEJ NOGI MAMO.
Położyłem się na ziemi i słuchałem, jak świat krąży po orbicie
pośród miarowo postępującego rozkładu.
I'M GOOD HAMLET GI'ME A CAUSE FOR GRIEF AT THE
WHOLE
GLOBE FOR A REAL SORROW
RICHARD THE THIRD I THE PRINCEKILLING KING
OH MY PEOPLE WHAT HAVE I DONE UNTO THEE
WLOKĘ ZE SOBĄ SWÓJ CIĘŻKI MÓZG JAK GARB
DRUGI BŁAZEN TEJ KOMUNISTYCZNEJ WIOSNY
SOMETHING IS ROTTEN IN THIS AGE OF HOPE
LETS DELVE IN EARTH AND BLOW HER AT THE MOON
88
Heiner Müller
HamletMaszyna
89
Oto nadchodzi widmo, które mnie spłodziło, nadal z toporem
w czaszce. Nie musisz zdejmować kapelusza, i tak wiem, że masz
o jedną dziurę za dużo. Wolałbym, żeby moja matka miała o jed-
ną za mało, kiedy w niej tkwiłeś: zaoszczędziłbym sobie siebie.
Kobiety należałoby pozaszywać. Świat bez matek. Moglibyśmy
się wtedy spokojnie pozarzynać nawzajem i z niejaką ufnością,
gdyby życie wydało się na za długie albo gardło nie mogło pomie-
ścić naszych krzyków. Czego chcesz ode mnie. Nie wystarczy ci
jeden oficjalny pogrzeb. Stary łazęga. Jakbyś nie miał krwi na
butach. Co mnie obchodzi twój trup. Ciesz się, że jest cię za co
złapać, może dostaniesz się do nieba. Na co czekasz. Koguty po-
szły pod nóż. Nigdy już nie będzie jutra.
CZY MAM
BO TAKI ZWYCZAJ WBIĆ KAWAŁ ŻELAZA
W NAJBLIŻSZE CIAŁO ALBO TROCHĘ DALSZE
TRZYMAĆ SIĘ TEGO BO ŚWIAT SIĘ OBRACA
SPRAW PANIE ŻEBYM SKRĘCIŁ KARK
SPADAJĄC POD STÓŁ W KNAJPIE
Wchodzi Horacy. Powiernik moich myśli, które są pełne krwi,
odkąd przyszłość przesłonięta jest pustym niebem. ZA PÓŹNO
PRZYJACIELU ZGŁASZASZ SIĘ PO GAŻĘ / W MOJEJ TRA-
GEDII BRAK DLA CIEBIE ROLI. Horacy, czy ty mnie znasz.
Czy jesteś moim przyjacielem, Horacy. Jeśli mnie znasz, jak mo-
żesz być moim przyjacielem. Czy chcesz zagrać Poloniusza, któ-
ry pragnie przespać się ze swoją córką. Urocza Ofelia, wchodzi
na swoją kwestię, patrz jak obraca zadem, to tragiczna rola. Hora-
cy Poloniusz. Wiedziałem, że jesteś aktorem. Ja też nim jestem,
gram Hamleta. Dania to więzienie, między nami wyrasta ściana.
Patrz co wyrasta z tej ściany. Poloniusz wychodzi. Moja matka
narzeczona. Jej piersi to grzęda różana, jej łono to jaskinia węży.
Zapomniałaś swojej kwestii, mamo? Podpowiem ci ZMYJ
ZBRODNIĘ ZE SWEJ TWARZY KSIĄŻĘ / I PUŚĆ DO NO-
WEJ DANII OKO. Uczynię z ciebie znowu dziewicę, matko, żeby
twój król miał krwawe wesele. MATCZYNE ŁONO TO NIE
ULICA JEDNOKIERUNKOWA. Zwiążę ci teraz ręce na plecach
twoim welonem, bo czuję wstręt, kiedy mnie obejmujesz. Teraz
rozedrę ci suknię ślubną. Teraz powinnaś krzyczeć. Teraz wysma-
ruję strzępy twojej sukni ziemią, którą stał się mój ojciec, a tymi
strzępami twoją twarz twój brzuch twoje piersi. Teraz wezmę cię,
matko, mojego ojca niewidocznym śladem. Twój krzyk zduszę
wargami. Poznajesz owoc twojego żywota. Idź teraz na swoje
wesele, dziwko, połóż się na duńskim słońcu, które świeci ży-
wym i umarłym. Mam zamiar wetknąć trupa do wychodka, żeby
pałac utonął w królewskim gównie. Wtedy, Ofelio, dasz mi do zje-
dzenia swoje serce, które płacze moimi łzami.
2. EUROPA KOBIETY
Enormous room. Ofelia. Jej sercem jest zegar.
OFELIA
[Chór/Hamlet]
To ja, Ofełia. Której nie chciała rzeka. Kobieta na stryczku Kobie-
ta z przeciętymi żyłami Kobieta ze śmiertelną dawką NA WAR-
GACH ŚNIEG Kobieta z głową w piecyku gazowym. Wczoraj
przestałam się zabijać. Jestem sama z moimi piersiami moimi uda-
mi moim łonem. Druzgoczę narzędzia mojej niewoli krzesło stół
łóżko. Niszczę pole bitwy które było moim domem. Otwieram na
oścież drzwi, żeby wpuścić wiatr i krzyk świata. Rozbijam okno.
Zakrwawionymi rękami drę fotografie mężczyzn których kocha-
łam i którzy posługiwali się mną w łóżku na stole na krześle na
ziemi. Podkładam ogień pod moje więzienie. Ciskam w ogień moje
suknie. Wyrywam sobie z piersi zegar który był moim sercem.
Wychodzę na ulicę odziana w swoją krew.
3. SCHERZO
Uniwersytet umarłych. Szepty i pomruki. Ze swych nagrobków (ka-
tedr) umarli filozofowie ciskają swymi dziełami w Hamleta. Gale-
ria (balet) umarłych kobiet. Kobieta na stryczku Kobieta z prze-
ciętymi żyłami itd. Hamlet ogląda je jakby był w muzeum (teatrze).
Umarłe kobiety zdzierają z niego ubranie. Z pionowo ustawionej
90
Heiner Müller
HamletMaszyna
91
trumny z napisem Hamlet I wychodzi Klaudiusz, za nim Ofelia,
ubrana i uszminkowanajak dziwka. Strip-tease Ofelii.
OFELIA
Masz apetyt na moje serce, Hamlecie,
(śmieje się)
HAMLET
(zakrywa twarz dłońmi)
Chcę być kobietą.
Hamlet wkłada suknię Ofelii, Ofelia robi mu makijaż dziwki, Klau-
diusz, teraz ojciec Hamleta, śmieje się bezgłośnie, Ofelia posyła
Hamletowi całusa i razem z Klaudiuszem/Ojcem Hamleta wraca
do trumny. Hamlet w pozie dziwki. Anioł z twarzą na tyle głowy:
Horacy. Tańczy z Hamletem.
GŁOS(Y)
(Z
trumny)
Tego, kogo zabiłeś, powinieneś również kochać.
Taniec staje się coraz szybszy i dzikszy. Śmiechy z trumny. Na huś-
tawce Madonna z rakiem piersi. Horacy otwiera parasol, obej-
muje Hamleta. Zastygają w uścisku pod parasolem. Rak piersi
świeci niczym słońce.
z obrazów. Mój dramat już się nie odbędzie. Za moimi plecami
buduje się dekorację. Wznoszą ją ludzie, których mój dramat nie
interesuje, dla ludzi, których nic on nie obchodzi. Mnie on rów-
nież już nie interesuje. Wycofuję się z dalszej gry.
(Pracownicy
techniczni, nie zauważeni przez Aktora, ustawiają na scenie lo-
dówkę i trzy telewizory. Szmer włączonej lodówki. Trzy programy
bez fonii).
Dekorację stanowi pomnik. Przedstawia on w stokrot-
nym powiększeniu człowieku, który przeszedł do historii. Ska-
mielina nadziei. Jego nazwisko jest wymienne. Nadzieja nie speł-
niła się. W trzy lata po pogrzebie tego, którego nienawidzono
i czczono, jego pomnik leży na ziemi obalony przez jego następ-
ców we władzy. Bryła jest zamieszkała. W przestronnych noz-
drzach i uszach rozbitego posągu, w fałdach jego skóry i mundu-
ru, zadomowiła się stołeczna biedota. Po obaleniu pomnika w sto-
sownym czasie następuje powstanie. Mój dramat, gdyby jednak
się odbył, odbyłby się w czasie powstania. Powstanie zaczyna się
jako spacer w godzinach pracy. Z pogwałceniem przepisów ru-
chu drogowego. Ulica należy do pieszych, którzy przewracają kilka
samochodów. Koszmarny sen żonglera nożami: Powolna jazda jed-
nokierunkową ulicą wprost na nieodwołalny parking, otoczony
uzbrojonym tłumem. Policjanci tarasujący drogę zmiatani są na
krawężnik. Pochód dociera do dzielnicy rządowej i staje przed
kordonem policyjnym. Tworzą się grupy, z których wyłaniają się
mówcy. Na balkon gmachu rządowego wychodzi człowiek w źle
skrojonym fraku i również zaczyna przemawiać. Kiedy trafia go
pierwszy kamień, wycofuje się za dwuskrzydłowe drzwi z pan-
cerną szybą. Wołanie o więcej wolności przechodzi w krzyk wzy-
wający do obalenia rządu. Tłum zaczyna rozbrajać policjantów,
opanowuje dwa trzy budynki, więzienie komendę policji siedzibą
służby bezpieczeństwa, tuzin popleczników władzy zawisa głową
w dół, rząd mobilizuje oddziały wojska, czołgi. Moje miejsce,
gdyby mój dramat jednak miał się jeszcze odbyć, byłoby po obu
stronach frontu, między frontami, ponad nimi. Stoję w śmierdzą-
cym potem tłumie i rzucam kamieniami w policjantów żołnierzy
czołgi pancerną szybę. Patrzę przez pancerną szybę na napierają-
cy tłum i czuję zapach potu, którym oblewa mnie strach. Pokonu-
4. BURDA W PESZCIE BITWA O GRENLANDIĘ
Pomieszczenie 2 zniszczone przez Ofełię. Pusta zbroja, topór w heł-
mie.
HAMLET
Piec dymi w niespokojnym październiku
A BAD COLD HE HAD OF IT JUST THE WORST TIME
JUST THE WORST TIME OF THE YER FOR A REVOLUTION
Przedmieściami z kwitnącego cementu idzie
Doktor Żywago opłakuje
Swoje wilki
W ZIMIE WPADAŁY CZASEM DO WSI
ROZSZARPYWAŁY JAKIEGOŚ CHŁOPA
Zdejmuje maskę i kostium.
AKTOR GRAJĄCY HAMLETA
Nie jestem Hamletem. Nie będę grał odtąd żadnej roli. Moje sło-
wa nie majami już nic do powiedzenia. Moje myśli wysysają krew
92
Heiner Müller
HamletMaszyna
93
jąc mdłości wygrażam pięścią sobie stojącemu za pancerną szybą.
Trzęsąc się ze strachu i pogardy widzę w napierającym tłumie sie-
bie, z pianą na ustach, wygrażającego mi pięścią. Wieszam za nogi
swoje umundurowane ciało. Jestem żołnierzem w wieży czołgu,
moja głowa pod hełmem jest pusta, krzyk zduszony pod gąsieni-
cami. Jestem maszyną do pisania. Kiedy wiesza się prowodyrów,
zawiązuję pętlę, wytrącam stołek spod nóg, łamię sobie kark. Je-
stem swoim własnym więźniem. Moimi personaliami karmię kom-
putery. Moje role to ślina i spluwaczka nóż i rana ząb i gardło szyja
i stryczek. Jestem bazą danych. Kiedy krwawię w tłumie. Kiedy
oddycham z ulgą za pancerną szybą. Kiedy ślinię się słowami
w moim dźwiękoszczelnym balonie mowy ponad polem bitwy. Mój
dramat nie odbył się. Jego tekst zaginął. Aktorzy powiesili swoje
twarze na wieszaku w garderobie. Sufler gnije w swojej budce.
Wypchane trupy ofiar siedzą bez ruchu na widowni. Idę do domu
- i zabijam czas, pogodzony / Z moim niepodzielnym Ja.
Telewizja Codzienna odraza Odraza
Do preparowanego bełkotu Do nakazanej pogody ducha
Jak się pisze PRZYJEMNOŚĆ
Mordu naszego powszedniego daj nam dzisiaj
Albowiem Twoja jest nicość Odraza
Do kłamstw w które wierzą
Kłamcy i nikt więcej Odraza
Do gęb macherów naznaczonych
Piętnem walki o posady głosy konta bankowe
Odraza Kosiarka błyskająca puentami
Na ulicach w domach towarowych twarze
Ze śladami potyczek o miejsce w kolejce Nędza
Bez godności Nędza bez godności
Noża kastetu pięści
Poniżone ciała kobiet
Nadzieja pokoleń
Utopiona we krwi tchórzostwie głupocie
Śmiech z martwych brzuchów
Heil COCA COLA
Królestwo
Za mordercę
BYŁEM MAKBETEM KRÓL OFIAROWAŁ MI SWOJĄ TRZE-
CIĄ NAŁOŻNICĘ ZNAŁEM KAŻDE ZNAMIĘ NA JEJ BIO-
DRACH BYŁEM RASKOLNIKOWEM NA SERCU POD JE-
DYNĄ MARYNARKĄ TRZYMAŁEM TOPÓR NA TĘ JED-
NĄ JEDYNĄ CZASZKĘ STARUCHY
W samotności lotnisk
Oddycham z ulgą Jestem
Kimś uprzywilejowanym Moja odraza
Jestem przywilejem
Chroni ją mur
Drut kolczasty więzienie
Fotografia autora.
Nie chcę już jeść pić oddychać kochać kobiet mężczyzn dzieci
zwierząt. Nie chcę już umierać. Nie chcę już zabijać.
Podarcie fotografii autora.
Rozrywam swoje zapieczętowane ciało. Chcę mieszkać w moich
żyłach, w szpiku moich kości, w labiryncie mojej czaszki. Zaszy-
wam się w moich wnętrznościach. Moszczę się w moim gównie,
w mojej krwi. Gdzieś rozbija się ciała, żebym ja mógł mieszkać
w moim gównie. Gdzieś otwiera się ciała, żebym ja mógł być sam
z moją krwią. Moje myśli to rany w moim mózgu. Mój mózg to
jedna blizna. Chcę być maszyną. Ramiona do chwytania nogi do
chodzenia żadnego bólu żadnej myśli.
Ekrany gasną. Krew z lodówki. Trzy nagie kobiety: Marks Lenin
Mao. Mówią równocześnie każdy w swoim języku:
CHODZI O TO ŻEBY ZMIENIĆ STOSUNKI W KTÓRYCH
CZŁOWIEK...
Aktor grający Hamleta wkłada kostium i maskę.
HAMLET KSIĄŻĘ DUŃCZYKÓW I ŻER DLA ROBAKÓW
BRNĄC OD DZIURY DO DZIURY KU OSTATNIEJ DZIURZE
SMĘTNIE Z WIDMEM NA PLECACH KTÓRE GO SPŁODZIŁO
ZIELONY JAK CIAŁO OFELII W POŁOGU
ROZDZIERA BŁAZEN TUŻ PRZED TRZECIM PIANIEM
KURA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl chiara76.opx.pl
Heiner Müller
HamletMaszyna
Z niemieckiego przełożył
Jacek St. Buras
1. ALBUM RODZINNY
Byłem Hamletem. Stałem na brzegu i rozmawiałem z morzem
PLEPLE, z tyłu za mną ruiny Europy. Biciem w dzwony rozpo-
czął się pogrzeb męża stanu, morderca w parze z wdową, krokiem
defiladowym za trumną Dostojnego Ścierwa szli radcy łkając
w nędznie opłaconej żałobie CO TO ZA TRUP NA KARAWA-
NIE / PO KIM TAK PŁACZĄ PANOWIE I PANIE / TO KTOŚ
KTO DŁONIĄ USŁUŻNĄ / OBDARZAŁ NARÓD JAŁMUŻ-
NĄ szpaler ludności, dzieło jego sztuki rządzenia BYŁ POTĘŻ-
NY BRAŁ WSZYSTKO TYLKO OD WSZYSTKICH. Zatrzy-
małem kondukt, podważyłem wieko trumny mieczem, przy czym
pękła klinga, tępym kikutem wreszcie się udało, i rozdzieliłem
martwego rodzica CIAŁO LUBI ŁĄCZYĆ SIĘ Z CIAŁEM po-
między otaczających mnie nędzarzy. Żałoba przerodziła się w we-
sele, wesele w mlaskanie, na pustej trumnie morderca stanowił
wdowę POMÓC CI WEJŚĆ WUJU SZERZEJ NOGI MAMO.
Położyłem się na ziemi i słuchałem, jak świat krąży po orbicie
pośród miarowo postępującego rozkładu.
I'M GOOD HAMLET GI'ME A CAUSE FOR GRIEF AT THE
WHOLE
GLOBE FOR A REAL SORROW
RICHARD THE THIRD I THE PRINCEKILLING KING
OH MY PEOPLE WHAT HAVE I DONE UNTO THEE
WLOKĘ ZE SOBĄ SWÓJ CIĘŻKI MÓZG JAK GARB
DRUGI BŁAZEN TEJ KOMUNISTYCZNEJ WIOSNY
SOMETHING IS ROTTEN IN THIS AGE OF HOPE
LETS DELVE IN EARTH AND BLOW HER AT THE MOON
88
Heiner Müller
HamletMaszyna
89
Oto nadchodzi widmo, które mnie spłodziło, nadal z toporem
w czaszce. Nie musisz zdejmować kapelusza, i tak wiem, że masz
o jedną dziurę za dużo. Wolałbym, żeby moja matka miała o jed-
ną za mało, kiedy w niej tkwiłeś: zaoszczędziłbym sobie siebie.
Kobiety należałoby pozaszywać. Świat bez matek. Moglibyśmy
się wtedy spokojnie pozarzynać nawzajem i z niejaką ufnością,
gdyby życie wydało się na za długie albo gardło nie mogło pomie-
ścić naszych krzyków. Czego chcesz ode mnie. Nie wystarczy ci
jeden oficjalny pogrzeb. Stary łazęga. Jakbyś nie miał krwi na
butach. Co mnie obchodzi twój trup. Ciesz się, że jest cię za co
złapać, może dostaniesz się do nieba. Na co czekasz. Koguty po-
szły pod nóż. Nigdy już nie będzie jutra.
CZY MAM
BO TAKI ZWYCZAJ WBIĆ KAWAŁ ŻELAZA
W NAJBLIŻSZE CIAŁO ALBO TROCHĘ DALSZE
TRZYMAĆ SIĘ TEGO BO ŚWIAT SIĘ OBRACA
SPRAW PANIE ŻEBYM SKRĘCIŁ KARK
SPADAJĄC POD STÓŁ W KNAJPIE
Wchodzi Horacy. Powiernik moich myśli, które są pełne krwi,
odkąd przyszłość przesłonięta jest pustym niebem. ZA PÓŹNO
PRZYJACIELU ZGŁASZASZ SIĘ PO GAŻĘ / W MOJEJ TRA-
GEDII BRAK DLA CIEBIE ROLI. Horacy, czy ty mnie znasz.
Czy jesteś moim przyjacielem, Horacy. Jeśli mnie znasz, jak mo-
żesz być moim przyjacielem. Czy chcesz zagrać Poloniusza, któ-
ry pragnie przespać się ze swoją córką. Urocza Ofelia, wchodzi
na swoją kwestię, patrz jak obraca zadem, to tragiczna rola. Hora-
cy Poloniusz. Wiedziałem, że jesteś aktorem. Ja też nim jestem,
gram Hamleta. Dania to więzienie, między nami wyrasta ściana.
Patrz co wyrasta z tej ściany. Poloniusz wychodzi. Moja matka
narzeczona. Jej piersi to grzęda różana, jej łono to jaskinia węży.
Zapomniałaś swojej kwestii, mamo? Podpowiem ci ZMYJ
ZBRODNIĘ ZE SWEJ TWARZY KSIĄŻĘ / I PUŚĆ DO NO-
WEJ DANII OKO. Uczynię z ciebie znowu dziewicę, matko, żeby
twój król miał krwawe wesele. MATCZYNE ŁONO TO NIE
ULICA JEDNOKIERUNKOWA. Zwiążę ci teraz ręce na plecach
twoim welonem, bo czuję wstręt, kiedy mnie obejmujesz. Teraz
rozedrę ci suknię ślubną. Teraz powinnaś krzyczeć. Teraz wysma-
ruję strzępy twojej sukni ziemią, którą stał się mój ojciec, a tymi
strzępami twoją twarz twój brzuch twoje piersi. Teraz wezmę cię,
matko, mojego ojca niewidocznym śladem. Twój krzyk zduszę
wargami. Poznajesz owoc twojego żywota. Idź teraz na swoje
wesele, dziwko, połóż się na duńskim słońcu, które świeci ży-
wym i umarłym. Mam zamiar wetknąć trupa do wychodka, żeby
pałac utonął w królewskim gównie. Wtedy, Ofelio, dasz mi do zje-
dzenia swoje serce, które płacze moimi łzami.
2. EUROPA KOBIETY
Enormous room. Ofelia. Jej sercem jest zegar.
OFELIA
[Chór/Hamlet]
To ja, Ofełia. Której nie chciała rzeka. Kobieta na stryczku Kobie-
ta z przeciętymi żyłami Kobieta ze śmiertelną dawką NA WAR-
GACH ŚNIEG Kobieta z głową w piecyku gazowym. Wczoraj
przestałam się zabijać. Jestem sama z moimi piersiami moimi uda-
mi moim łonem. Druzgoczę narzędzia mojej niewoli krzesło stół
łóżko. Niszczę pole bitwy które było moim domem. Otwieram na
oścież drzwi, żeby wpuścić wiatr i krzyk świata. Rozbijam okno.
Zakrwawionymi rękami drę fotografie mężczyzn których kocha-
łam i którzy posługiwali się mną w łóżku na stole na krześle na
ziemi. Podkładam ogień pod moje więzienie. Ciskam w ogień moje
suknie. Wyrywam sobie z piersi zegar który był moim sercem.
Wychodzę na ulicę odziana w swoją krew.
3. SCHERZO
Uniwersytet umarłych. Szepty i pomruki. Ze swych nagrobków (ka-
tedr) umarli filozofowie ciskają swymi dziełami w Hamleta. Gale-
ria (balet) umarłych kobiet. Kobieta na stryczku Kobieta z prze-
ciętymi żyłami itd. Hamlet ogląda je jakby był w muzeum (teatrze).
Umarłe kobiety zdzierają z niego ubranie. Z pionowo ustawionej
90
Heiner Müller
HamletMaszyna
91
trumny z napisem Hamlet I wychodzi Klaudiusz, za nim Ofelia,
ubrana i uszminkowanajak dziwka. Strip-tease Ofelii.
OFELIA
Masz apetyt na moje serce, Hamlecie,
(śmieje się)
HAMLET
(zakrywa twarz dłońmi)
Chcę być kobietą.
Hamlet wkłada suknię Ofelii, Ofelia robi mu makijaż dziwki, Klau-
diusz, teraz ojciec Hamleta, śmieje się bezgłośnie, Ofelia posyła
Hamletowi całusa i razem z Klaudiuszem/Ojcem Hamleta wraca
do trumny. Hamlet w pozie dziwki. Anioł z twarzą na tyle głowy:
Horacy. Tańczy z Hamletem.
GŁOS(Y)
(Z
trumny)
Tego, kogo zabiłeś, powinieneś również kochać.
Taniec staje się coraz szybszy i dzikszy. Śmiechy z trumny. Na huś-
tawce Madonna z rakiem piersi. Horacy otwiera parasol, obej-
muje Hamleta. Zastygają w uścisku pod parasolem. Rak piersi
świeci niczym słońce.
z obrazów. Mój dramat już się nie odbędzie. Za moimi plecami
buduje się dekorację. Wznoszą ją ludzie, których mój dramat nie
interesuje, dla ludzi, których nic on nie obchodzi. Mnie on rów-
nież już nie interesuje. Wycofuję się z dalszej gry.
(Pracownicy
techniczni, nie zauważeni przez Aktora, ustawiają na scenie lo-
dówkę i trzy telewizory. Szmer włączonej lodówki. Trzy programy
bez fonii).
Dekorację stanowi pomnik. Przedstawia on w stokrot-
nym powiększeniu człowieku, który przeszedł do historii. Ska-
mielina nadziei. Jego nazwisko jest wymienne. Nadzieja nie speł-
niła się. W trzy lata po pogrzebie tego, którego nienawidzono
i czczono, jego pomnik leży na ziemi obalony przez jego następ-
ców we władzy. Bryła jest zamieszkała. W przestronnych noz-
drzach i uszach rozbitego posągu, w fałdach jego skóry i mundu-
ru, zadomowiła się stołeczna biedota. Po obaleniu pomnika w sto-
sownym czasie następuje powstanie. Mój dramat, gdyby jednak
się odbył, odbyłby się w czasie powstania. Powstanie zaczyna się
jako spacer w godzinach pracy. Z pogwałceniem przepisów ru-
chu drogowego. Ulica należy do pieszych, którzy przewracają kilka
samochodów. Koszmarny sen żonglera nożami: Powolna jazda jed-
nokierunkową ulicą wprost na nieodwołalny parking, otoczony
uzbrojonym tłumem. Policjanci tarasujący drogę zmiatani są na
krawężnik. Pochód dociera do dzielnicy rządowej i staje przed
kordonem policyjnym. Tworzą się grupy, z których wyłaniają się
mówcy. Na balkon gmachu rządowego wychodzi człowiek w źle
skrojonym fraku i również zaczyna przemawiać. Kiedy trafia go
pierwszy kamień, wycofuje się za dwuskrzydłowe drzwi z pan-
cerną szybą. Wołanie o więcej wolności przechodzi w krzyk wzy-
wający do obalenia rządu. Tłum zaczyna rozbrajać policjantów,
opanowuje dwa trzy budynki, więzienie komendę policji siedzibą
służby bezpieczeństwa, tuzin popleczników władzy zawisa głową
w dół, rząd mobilizuje oddziały wojska, czołgi. Moje miejsce,
gdyby mój dramat jednak miał się jeszcze odbyć, byłoby po obu
stronach frontu, między frontami, ponad nimi. Stoję w śmierdzą-
cym potem tłumie i rzucam kamieniami w policjantów żołnierzy
czołgi pancerną szybę. Patrzę przez pancerną szybę na napierają-
cy tłum i czuję zapach potu, którym oblewa mnie strach. Pokonu-
4. BURDA W PESZCIE BITWA O GRENLANDIĘ
Pomieszczenie 2 zniszczone przez Ofełię. Pusta zbroja, topór w heł-
mie.
HAMLET
Piec dymi w niespokojnym październiku
A BAD COLD HE HAD OF IT JUST THE WORST TIME
JUST THE WORST TIME OF THE YER FOR A REVOLUTION
Przedmieściami z kwitnącego cementu idzie
Doktor Żywago opłakuje
Swoje wilki
W ZIMIE WPADAŁY CZASEM DO WSI
ROZSZARPYWAŁY JAKIEGOŚ CHŁOPA
Zdejmuje maskę i kostium.
AKTOR GRAJĄCY HAMLETA
Nie jestem Hamletem. Nie będę grał odtąd żadnej roli. Moje sło-
wa nie majami już nic do powiedzenia. Moje myśli wysysają krew
92
Heiner Müller
HamletMaszyna
93
jąc mdłości wygrażam pięścią sobie stojącemu za pancerną szybą.
Trzęsąc się ze strachu i pogardy widzę w napierającym tłumie sie-
bie, z pianą na ustach, wygrażającego mi pięścią. Wieszam za nogi
swoje umundurowane ciało. Jestem żołnierzem w wieży czołgu,
moja głowa pod hełmem jest pusta, krzyk zduszony pod gąsieni-
cami. Jestem maszyną do pisania. Kiedy wiesza się prowodyrów,
zawiązuję pętlę, wytrącam stołek spod nóg, łamię sobie kark. Je-
stem swoim własnym więźniem. Moimi personaliami karmię kom-
putery. Moje role to ślina i spluwaczka nóż i rana ząb i gardło szyja
i stryczek. Jestem bazą danych. Kiedy krwawię w tłumie. Kiedy
oddycham z ulgą za pancerną szybą. Kiedy ślinię się słowami
w moim dźwiękoszczelnym balonie mowy ponad polem bitwy. Mój
dramat nie odbył się. Jego tekst zaginął. Aktorzy powiesili swoje
twarze na wieszaku w garderobie. Sufler gnije w swojej budce.
Wypchane trupy ofiar siedzą bez ruchu na widowni. Idę do domu
- i zabijam czas, pogodzony / Z moim niepodzielnym Ja.
Telewizja Codzienna odraza Odraza
Do preparowanego bełkotu Do nakazanej pogody ducha
Jak się pisze PRZYJEMNOŚĆ
Mordu naszego powszedniego daj nam dzisiaj
Albowiem Twoja jest nicość Odraza
Do kłamstw w które wierzą
Kłamcy i nikt więcej Odraza
Do gęb macherów naznaczonych
Piętnem walki o posady głosy konta bankowe
Odraza Kosiarka błyskająca puentami
Na ulicach w domach towarowych twarze
Ze śladami potyczek o miejsce w kolejce Nędza
Bez godności Nędza bez godności
Noża kastetu pięści
Poniżone ciała kobiet
Nadzieja pokoleń
Utopiona we krwi tchórzostwie głupocie
Śmiech z martwych brzuchów
Heil COCA COLA
Królestwo
Za mordercę
BYŁEM MAKBETEM KRÓL OFIAROWAŁ MI SWOJĄ TRZE-
CIĄ NAŁOŻNICĘ ZNAŁEM KAŻDE ZNAMIĘ NA JEJ BIO-
DRACH BYŁEM RASKOLNIKOWEM NA SERCU POD JE-
DYNĄ MARYNARKĄ TRZYMAŁEM TOPÓR NA TĘ JED-
NĄ JEDYNĄ CZASZKĘ STARUCHY
W samotności lotnisk
Oddycham z ulgą Jestem
Kimś uprzywilejowanym Moja odraza
Jestem przywilejem
Chroni ją mur
Drut kolczasty więzienie
Fotografia autora.
Nie chcę już jeść pić oddychać kochać kobiet mężczyzn dzieci
zwierząt. Nie chcę już umierać. Nie chcę już zabijać.
Podarcie fotografii autora.
Rozrywam swoje zapieczętowane ciało. Chcę mieszkać w moich
żyłach, w szpiku moich kości, w labiryncie mojej czaszki. Zaszy-
wam się w moich wnętrznościach. Moszczę się w moim gównie,
w mojej krwi. Gdzieś rozbija się ciała, żebym ja mógł mieszkać
w moim gównie. Gdzieś otwiera się ciała, żebym ja mógł być sam
z moją krwią. Moje myśli to rany w moim mózgu. Mój mózg to
jedna blizna. Chcę być maszyną. Ramiona do chwytania nogi do
chodzenia żadnego bólu żadnej myśli.
Ekrany gasną. Krew z lodówki. Trzy nagie kobiety: Marks Lenin
Mao. Mówią równocześnie każdy w swoim języku:
CHODZI O TO ŻEBY ZMIENIĆ STOSUNKI W KTÓRYCH
CZŁOWIEK...
Aktor grający Hamleta wkłada kostium i maskę.
HAMLET KSIĄŻĘ DUŃCZYKÓW I ŻER DLA ROBAKÓW
BRNĄC OD DZIURY DO DZIURY KU OSTATNIEJ DZIURZE
SMĘTNIE Z WIDMEM NA PLECACH KTÓRE GO SPŁODZIŁO
ZIELONY JAK CIAŁO OFELII W POŁOGU
ROZDZIERA BŁAZEN TUŻ PRZED TRZECIM PIANIEM
KURA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]